Boom, Kościan Główny, korytarz TLK-i. Jeśli ktoś potrzebuje miejsca, to właśnie tu wróciłem do pisania. Chociaż bardziej w pociągu, niż w Kościanie, bośmy ruszyli. I jak często bywało jestem wszędzie, poza swoim miejscem, bo potrzebuję swobody do pisania, piszę skrycie, żeby potem rozgłosić jawnie, choć nie wszystko, to przecież sporo. Przecież więcej o sobie umiem otwarcie napisać, niż otwarcie powiedzieć (zazwyczaj, bo w dużym zaufaniu już rozmawiam jak ekstrawertyk, albo i bardziej: jak już znajdę kogoś, o kim uznam, że mogę mu powiedzieć, to potrafię zalać słowami moją żonę, mamę, dobrego kolegę…). Wróćmy do sprawy. Wolę więcej widzieć, ale jedziemy po zmroku, pysznie szybko, przez Wielkopolskę. Bardzo lubię ten kawałek Polski, jego jakiś oddawny porządek (celowo piszę po polsku to słowo!). Kreatywność jest dobra, ale bałagan – nie. Nieodpowiedzialność – nie. Jednak czuję, że za mało wiem, obawiam się opowiadać szczegóły, nie odczytałem porządnie historii. Póki co: bardzo lubię ten kawałek Polski. I wydaje mi się, że historia nasza (ojców naszych) wpływa na mentalność (co znaczy to słowo?) naszą. Na to, co myślimy, co wybieramy i jak wyglądają nasze domy i ulice. Tak przeczuwam i lubię takie tematy: czym różni się który z byłych zaborów i jeszcze czym się różnią ziemie poniemieckie. I ludzie “zakorzenieni” od “przesadzonych”. Chcę się wystrzegać wartościowania – lepsi, gorsi, ale “jacy”, “inni”, “Polacy”, to mnie żywo interesuje. Sztukamy szynami do Leszna. “Sztuka jest skarpetką kulawego” ?
“Mówią to łatwo jest porzucić szkołę
Że się nie chciało mówią z pogardą
Przez to że robię to za co się wziąłem
Przy stole życia siedzę z musztardą
Ślepą ulicą biegnę na szaniec
Jak ćma do ognia biegnę do mety
I chociaż czuję się jak skazaniec
To macham flagą w kształcie skarpety”
(Kobranocka – “Sztuka jest skarpetką kulawego”, muz. i słowa Kobranocka)
Mi się jednak wydaje, że sztuka to coś więcej (niż “skarpetka” dla kogoś, komu nie jest potrzebna). Mi się wydaje, że sztuka jest potrzebna. A najpierw napisałem to dlatego, że już od dawna chciałem “Kobrę”, właśnie w tym kawałku, zacytować. “Sztuka” jak “poezja”, cokolwiek to właściwie jest, wydaje mi się ważna (jest dla mnie ważna), ważna w ogóle dla ludzi świata tego. I mam na to taką maleńką poszlakę, że mianowicie w języku “sztuka” brzmi lepiej niż “rzemiosło”, lepiej się kojarzy. I kiedy jakaś firma chce swoje wyroby nobilitować, nazywa chętnie to, co robi “sztuką”. Nawet tego nie chcę krytykować, ale zauważam. Sztuka to coś wzniosłego, dającego poczucie człowiekowi, że jest coś ważnego na tym świecie, że na przykład jego praca jest ważna. Może nawet sztuka dowartościowuje, a może nawet kształtuje, na lepsze zmienia, człowieka? Nobilituje go właśnie? Przypomina mu wzniosłe cele życia? Oby. Człowiek tęskni za sztuką. Ja na pewno. Piękno jest dla mnie strasznie ważne, a sztuce zdarza się opowiadać o pięknie (może nawet nieść, przekazywać piękno).
“Jutro gdy zabraknie poezji
Jutro zimne słońce nauki zmrozi krew
Jutro przestaniemy być piękni, jutro
Lecz dzisiaj ostatni chwalmy dzień!”
(Coma – “Świadkowie schyłku czasów królestwa wiecznych chłopców”)
I miejmy nadzieję, że nam takie “jutro” jednak nie grozi. Jutro Pierwszy Artysta wymaluje nam zupełnie nowy, piękny “wschód słońca”, co warto zobaczyć i o czym ja rozgłaszam z zapałem.
Piękno, człowieku!