Autor zdjęcia: Das Sasha - Unsplash.com

Wpadłem do starej szkoły. Nie pierwszy i nie ostatni raz na pewno, bo zawsze jest dla mnie dobra. Jeśli nie jestem w ruchu jestem zawsze w tym samym miejscu na samej górze. To znaczy nie na samej, ale aby dostać się na strych trzeba mieć trochę szczęścia i dyskrecji. Udało się to kiedyś zresztą.

Będąc tu pomyślałem bardzo szybko wszystko co pamiętam. Przeleciałem strony biografii. Za dużo. Za dużo pamięci.

Zawsze dumny byłem z tego, mówiłem o tym, że wszystko pamiętam nigdy niczego nie zapominam i film mi się też nie urywa. Choćby za dużo było. Więc za dużo pamięci, piszę, a dotąd myślałem tak, że wszelka pamięć jest dobra. Zachowywanie, ocalanie, życie wieczne (albo chociaż długowieczne) tego, czego już nie ma. W pamięci. W sercu, bo pamięć jest w sercu. Dobrego i złego. Powiedziałem: za dużo pamięci, ale cieszę się, że pamiętam. Ale źle, niebezpiecznie jest czasem patrzeć w nią. Zapatrzeć się. Właśnie jesteś, teraz masz żyć. Ilu zatrzymało się w czasie w miejscu nie szli dalej z pogorzeliska, tylko są dalej w spalonym domu albo wcześniej, w tym szczęśliwym i tam żyją, ignorując zaniedbując: tu, teraz? Ja wiem, że można tak żyć. Nie można tak żyć. To nie jest życie.

Życie się nie zatrzymuje.

Więc pamiętam wiele rzeczy z tego miejsca, całą szaloną szkołę średnią i wpadanie tu czasem potem ale staram się nad tym nie zatrzymywać. Wszystkie moje ostatnie wysiłki na to idą, aby nie zostawać z tyłu. Ani kroku wstecz, tylko do przodu, za mną jest pożar.

Egzamin w tej sesji został mi jeden. Lutowo jest wypoczynkowo nartowo słonecznie, więc z trudem zmuszam się do siedzenia nad rysunkami. Raz i drugi wieczorem gitara mnie porywa, zabiera ze sobą byle nie do Warszawy, Wrocław, Bieszczady. Muzyka jest słodka dla mnie i jest jej coraz więcej. I muzyka z ludźmi, bo są potrzebni jak więcej niż jedna struna. Z ludźmi i ludziom, urbi et orbi1, mam takie marzenie, żeby była już wiosna i pójdziemy z bratem albo sami: dama serca2 i ja, grać i śpiewać ludziom na ulicy. Tym, którzy akurat będą. Nieprzypadkowym.

Ułożyłem wczoraj harmonijkę prostą do piosenki w której pada. Na ulicę właśnie, harmonijka w moich dłoniach to nie jest głos na recital. Bo też muzyka nie musi (nie musi może) być zjawiskowo dopracowana, kryształowa. Podziwiam znających nuty absolwentów szkoły muzycznej, jeśli grają z pasją i miłością. Ale też nie widzę nic złego, przeciwnie, graj i płoń! w muzyce nieokrzesanej, szorstkiej, na ulicy. Z serca i z gardła!

A po takim recitalu chodziliśmy nad morze na niezupełnie czerwone wino.

Jednak pamięć. Pamięć jest dobra, patrzenie w nią nie zawsze. Teraz jest szkolny korytarz, prawie martwa cisza, ktoś przechodzi raz po raz, bo to te schody większe.

Koncert piosenek Osieckiej w domu kultury. Często ostatnio napotykam je. W wykonaniu Raz Dwa Trzy najchętniej. Ta muzyka dobra jest, ale gdybym wiedział, że znów za dużo mi się przypomni, tobym się upilnował. To nie są dobre dni. To są złe dni i tylko gitara enklawy jak otwory rezonansowe w nich robi.

Pociągiem wracam z miasta. Mógłbym mieć transport przez zaspy ze stacji, ale przejdę się sam z harmonijką. Coś mi się chyba należy. Spacer długi nie bardzo słoneczny. Niech dobry będzie.

Zawiewało śnieżnie drogę dość długą. Śniegowo było. Biało. I wiało. Więc pięknie było. Ciepło grubo się poubierałem, tylko rękawiczek mi brakowało kiedy wyciągałem dłonie na wiatr. Wiatr ze mną grał na harmonijce, trochę fałszował. W marszu melodie te i tak się załamują z oddechem rwanym, mała strata. Harmonijka. A więc muzykę można nosić ze sobą w kieszeni. Ja wolę grać niż słuchać, więc wolę to maleństwo niż słuchawki. Jeden raz w Toruniu potrafiłem iść miastem i grać i nie zwracać uwagi na ludzi. To znaczy nie płoszyć się.

A to pole przez które szedłem cenię właśnie za to, że świat o nim zapomniał (a nie Bóg). Samotność. Przestrzenie. Horyzonty mamy szerokie, bez wieżowców.

Zza moich pleców przez tą zamieć przebijał się jak przecinak pan Kazimierz w szkolnym autobusie. Wołał żebym wsiadał, ale ja chciałem iść. Wcale nie dlatego, że dzieciarnię miał na pokładzie. Zdziwił się, ale pojechał dalej. Miotało nim na lodzie wesoło, bezpiecznie. Tańce. Piękna pogoda na spacer, taka mała zamieć.

Skusiło mnie zejść z drogi przetartej: w czystą zaspę. Nie ma się wielu różnych rzeczy, nawet niektóre z tych chciałoby się mieć… ale wolność ma się zawsze. Pomyślałem siadając ciężko na białym, na wprost białego i pod białym, że ja jestem za wolnością i wiernością absolutną3. Było tak biało jednolicie, że gdyby nie te parę drzew, trudno byłoby domyślać się horyzontu. Nie potrafię sobie wyobrazić tego widoku: biały śnieg i białe niebo, bez choćby domniemanego horyzontu: drzew, które go określają. Dlatego jestem ciekaw tego widoku. Bez podziału, biało bez końca i dna. Może w odcieniach. Gdyby nie było horyzontu, miałoby się wrażenie, że kroki nie mają znaczenia: nie przenoszą. A jednak by się szło.

Jestem więc za wiernością i wolnością absolutną. Jeśli więc chcę, to mogę usiąść w zaspie przed bielą jak przed ekranem w kinie… i patrzeć w nią i dzielić się z nią winem. I jeżeli siedząc tak zapadnięty z nogami wyciągniętymi przed siebie i plecakiem obok porzuconym będę chciał położyć się na tym dobrym śniegu i patrzeć w niebo a niebo jest watą, to mogę. Nie mam bardzo wielu różnych rzeczy i kilku tych, które chciałbym mieć, ale to mam zawsze. Wolność kocham i rozumiem4, śpiewał Bogdan Łyszkiewicz.

Grałem potem na zakręcie dmuchałem tę piosenkę, w której pada. Jak najmocniej, by się nią nacieszyć, bo zaraz będzie wchodzenie do wsi, w której lubię być cicho i nie lubię zwracać uwagi na moje powroty.


1Łac. „miastu (Rzymowi) i światu”) – uroczyste błogosławieństwo papieskie wygłaszane z balkonu Bazyliki Świętego Piotra w ważnych dla Kościoła rzymskokatolickiego okolicznościach oraz świętach (na Boże Narodzenie oraz Wielkanoc).

2Autor był jeszcze kawalerem i miał na myśli tutaj gitarę.

3Patrz: Edward Stachura „Pokocham ją siłą woli”. Wyraźnie mi się tu do tego tekstu nawiązało.

4B. Łyszkiewicz „Kocham wolność”, utwór zespołu Chłopcy z Placu Broni.


Autor zdjęcia: Das Sasha – Unsplash.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Name *